środa, 23 marca 2011

Plastyczny niezbędnik. Czyli pomysł nr 8

Polecam każdemu przygotowanie takiego niezbędnika, sprawdza się rewelacyjnie poza domem, gdzieś w podróży, u znajomych, którzy niekoniecznie mają zabawki dla dzieci, a nawet w restauracji, kiedy rodzice jedzą, a dziecku najnormalniej w świecie się nudzi ...

Do saszetki wkładamy:
- kredki
- flamastry
- ołówek
- długopis
- klej w sztyfcie (niebrudzący)
- karteczki
- małe nożyczki odpowiednie do wieku dziecka
- ewentualnie małą paczuszkę nawilżanych chusteczek, żeby mieć czym wyczyścić później rączki


Uwierzcie, pomysłowość dziecka nie zna granic. Warto mieć taki niezbędnik przy sobie poza domem, waży w torebce tyle co nic, a i w domu kiedy robię śniadanie słyszę "gdzie mój piórnik?!" ...

Bezowa mysza - słodki prezent!
Czyli pomysł nr 7

Słodkości zawsze poprawiają nam humor, a przy ich przygotowaniu mamy sporo frajdy. Nasza bezowa gruba mysz, bądź miś ;) może być fajnym prezentem kiedy idziemy do kogoś w odwiedziny.
Beza:
3 białka
szczypta soli
3/4 szklanki cukru

Bezę wkładamy do piekarnika (110 stopni) na 40 minut. Później wyjmujemy albo jeszcze trochę suszymy w piekarniku, zależy czy lubicie bezę suchą czy ciągnącą w środku. Buźkę i oczka usypujemy z kakao.



i po upieczeniu:

Farba w buteleczce po dezodorancie.
Czyli pomysł nr 6

Warto zachęcać dzieci do malowania przeróżnymi metodami. Oto dobry sposób na malowanie bez wody i bez rozstawiania słoiczków z farbami. Zbieramy opakowania po dezodorantach, tych z kulką. Farby wlewamy do buteleczek, kulka rozprowadza farbę
po kartonie i dzieło gotowe!

Cudeńka z masy solnej.
Lepimy Bałwanki i kosz z łakociami.
Czyli pomysł nr 5

Powitaliśmy co prawda wiosnę, ale moje dziecko nadal wspomina swojego bałwanka, który już dawno roztopił się za oknem. Dzisiaj na osłodę robimy bałwanki z masy solnej, te na pewno przetrwają do zimy ... hmm no raczej nie przetrwają, znając możliwości mojego synka, ale na pewno się nie roztopią :)
Świetnym pomysłem, jeśli chodzi o zabawy dla dzieci, jest zrobiona własnoręcznie masa solna. Bezpieczna dla dziecka, bo z naturalnych składników, które każdy ma w swojej kuchni:

1/2 szklanki soli
1 szklanka mąki
2 łyżki oleju jadalnego
gorąca woda
Masę solną trzymamy w woreczku, żeby nie wyschła.

Masa solna gotowa, zatem do dzieła!




A oto nasze Bałwanki :) tak, tak, ten drugi to też Bałwanek






Ciasto możemy podzielić na kilka części i do każdej z nich dodać inny barwnik spożywczy. Ja nie dodaję, używam masy solnej w naturalnym kolorze, bo malowanie jej później farbami jest kolejną frajdą dla dziecka.
Ulepione z masy solnej cudeńka, możemy podsuszyć w piekarniku (ok. 100 stopni) będą wówczas bardzo twarde i trwałe.

czwartek, 17 marca 2011

Warsztaty fotograficzne dla malucha?
Czemu nie! Czyli pomysł nr 4

Niektórzy mogą być przeciwni takiemu pomysłowi, ale powiedzcie, czy telefon komórkowy nigdy nie trafił w ręce Waszego dziecka, albo czy Wasz aparat fotograficzny nigdy nie został porwany przez małego ciekawskiego? U nas przygoda z aparatem skończyła się źle (dla aparatu) ale telefon komórkowy wytrzymał wszystko :) Na czym polega zabawa? Dziecko uwielbia nas naśladować. Bez trudu znajdzie przycisk, który Mama naciskała robiąc mu przed chwilą zdjęcie. Zauważyłam, że 2,5 latek potrafi świadomie kadrować, jeśli zobaczy, na zdjęciu "obciętą" głowę, woła: "Źle! Jeszcze raz!" i robi kolejne już poprawnie. Podchodzi do okna i mówi, że fotografuje domek, po chwili znów woła: "No nie, trzeba jeszcze raz..." oglądam zdjęcie, domek jest cały, to o co chodzi? A mały spryciarz podchodzi do okna i podciąga żaluzje bo popsuły mu zdjęcie! Kilka minut później znajduję go w łazience, pranie leży na podłodze, a on fotografuje bęben pralki (zdjęcia poniżej). Zapewniam, buszowanie po mieszkaniu z komórką w ręce i pstrykanie fotek, to dla dzieci super zabawa, oczywiście pod ścisłą kontrolą Mamy! Starsi milusińscy mogą spróbować swoich sił z prawdziwym aparatem, fotografować struktury, budynki, ciekawe przedmioty, bądź ich fragmenty, które przy maksymalnych zbliżeniach wychodzą na zdjęciach niesamowicie. Dzieci z dumą oglądają swoje dzieła i lubią się nimi pochwalić, dlatego wywołajmy lub wydrukujmy zdjęcia, możemy nakleić je na kartonie, oprawić w passe-partout oraz piękną ramkę i mamy wspaniałą pracę do powieszenia w pokoju, albo prezent dla kogoś bliskiego! Ja skrzętnie przechowuję prace mojego Synka, a oto jego fotografie robione w naszym mieszkaniu (zdjęcia nie były poddawane żadnym obróbkom czy retuszom):


Zapraszam do multimedialnych eksperymentów!

środa, 16 marca 2011

Dekorujemy pokój naklejkami własnego autorstwa!
Czyli pomysł nr 3

W moim przypadku większość prac należała niestety do mnie, a moje Dziecko miało frajdę ze wspólnego malowania, a później z obklejania naklejkami wszystkiego co napotkało na swej drodze :)
Zacznijmy od początku. Urządzamy wielkie malowanie, malujemy farbami, rysujemy kredkami na różnych podłożach, ale przede wszystkim wybieramy motyw przewodni.
W moim przypadku były to koniki, ale można pomyśleć o całej farmie, o ulubionych bohaterach z bajek, przepięknych kwiatach, roślinkach czy ciekawych ornamentach. Gotowe rysunki fotografujemy bądź skanujemy.
Wygląda to mniej więcej tak:


Zachęcam do wykorzystania rysunków dziecięcych, moje dziecko jest na etapie zaawansowanych bazgrot w związku z czym mogłabym wykorzystać jedynie zygzaki, spirale... i jeszcze raz zygzaki ;)
Zdjęcia "obrabiamy" w programie graficznym, dobieramy odpowiednie proporcje i zapisujemy projekt (najlepiej w corelu). Jeśli nie znamy się na komputerowej obróbce, popytajmy znajomych, na pewno ktoś nam pomoże. Wydruk naklejek na folii samoprzylepnej zlecamy firmie reklamowej, pamiętajmy, że nadruk musi być wodoodporny!
Poniżej mamy gotowy projekt i gotowe naklejki:


Skoro zamawiamy już dekoracje do pokoju, dorzućmy do projektu jeszcze kilkanaście drobnych elementów (motylków, serduszek, cyferek), wyklejanie mebli, liczenie naklejek, naklejanie na kartki, przeklejanie z misia na koszulkę to super zabawa. Naklejka może być też formą nagrody za dobrze wykonane zadanie - u nas to działa!

Oto propozycja zaaranżowania pokoju naszymi naklejkami:

Czas na pizzę! Czyli pomysł nr 2

Pieczenia ciąg dalszy. Tym razem nie będą to słodkości ale włoska pizza!
Szykujemy z dziećmi ciasto na pizzę: 2 szklanki mąki, oliwa, szklanka ciepłego mleka (lub wody), pół kostki drożdży, łyżeczka cukru i sól. Wyrabiamy wspólnie ciasto, gnieciemy i rozciągamy. Odstawiamy ciasto, przykrywamy ściereczką i rzucamy magiczne zaklęcie. Po 20 minutach ... czary mary ciasta mamy dwa razy więcej! Ciasto urosło dzieciaki nie mogą się nadziwić.
Teraz zaczyna się pełne szaleństwo, lepimy placuszki, wałkujemy, ugniatamy palcami, smarujemy sosem pomidorowym i układamy dowolne składniki. Możemy stworzyć fajną buźkę, oczy z pomidorków i oliwek, brwi z papryki, a uśmiech z kukurydzy. Nasza pizza wyszła dość abstrakcyjnie ;) dlatego, że staram się nie wyręczać dziecka, a nawet jeśli coś zasugeruję on i tak zrobi po swojemu także prezentujemy w 100% dzieło stworzone przez 2,5 latka. Oczywiście pizzę do piekarnika wstawia Mama (200 stopni - 20 minut)! Życzymy smacznego i miłej zabawy!

wtorek, 15 marca 2011

A może coś upieczemy? Czyli pomysł nr 1

Moje dziecko tryska energią od rana do wieczora, jak połączyć super zabawę z czymś pożytecznym i w dodaku smacznym? Do takiej zabawy dziecko nie potrzebuje żadnej zachęty, na hasło: "może coś upieczemy", już po 5 sekundach wyjmuje z lodówki jajka, mikser i mąkę z szafki. Wsypywanie mąki, cukru, miksowanie, to dopiero frajda ;), gotowe ciasto wlewamy do foremek i do piekarnika na 20 minut. Smacznego i dobrej zabawy!


babeczki bananowe z kruszonką:
2 dojrzałe banany
3/4 szklanki cukru
2 jajka
2 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
80g roztopionego masła

kruszonka:
cukier, mąka, margaryna